Krystyna Godlewska o pisaniu
Mówią, że ciało płaza – kiedy nałyka się świetlików –
świeci niczym japońska waza, w której
ustawiono lampę.
Przed każdym pisaniem,
nie tyle ustawiam co wieszam lampę, aby
między rodzącą się euforią a paranoją
mogła się wyzwalać poezja.
W najgorszym razie
wiersze, dla których – nie inaczej niż w poezji –
rzeczy wymyślone zyskują powagę drukowanych.
Uczestniczący w takim procesie dobry poeta,
od niekoniecznie lepszego – paradoksalnie –
tym może się różnić, że właśnie utworom
drukowanym pozwala żyć
wedle przez siebie
popełnianych błędów.
W wyniku ich żarliwej obrony
– nie inaczej niż w przyrodzie – mogą powstawać perły.
Autorka